Co skłania do działania, do ryzykowania życia?
To wieczna pogoń za przygodą, sięganie po coraz to nowe wyzwania, potrzeba mocnych wrażeń. Podróżuję, by lepiej poznać życie, ludzi, samego siebie. Czuję głód nowych doznań, potrzebę podziwiania i dziwienia się. Jeśli człowiek nie umie zachwycać się już niczym, jeśli jego serce pozostaje zimne – przestaje żyć naprawdę.
Przygoda jest w każdym z nas i dlatego trudno o uniwersalne definicje. Dla mnie przygoda to możliwość poruszania się po dziewiczych ścieżkach w poszukiwaniu czegoś, co rozpala wyobraźnię i zostawia we mnie głęboki ślad. Przygodą jest samo życie, pod warunkiem, że żyje się mocno. Bo tylko wtedy można odkryć rozmiar własnego strachu, mierzyć się ze słabościami.
Bruce Chatwin zwierzył się w jednej książek: „Nieszczęścia spotykają nas wyłącznie dlatego, że nie potrafimy usiedzieć spokojnie w jednym miejscu”. Zgodziłem się podjąć to ryzyko.